wtorek, 22 kwietnia 2014

Testy testy !

To już jutro :D
Jak to ostatnio gdzieś przeczytałam :
Testy gimnazjalne- czyli zrąbane 3 lata nauki w 2 godziny ''
Hm... póki co stresu nie ma, ale jutro już pewnie będzie i to niezły :D
Wypadało by się pouczyć... ale zamiast tego- taka sytuacja:

Jak to powiedział mój kolega: 3 lata miałam do nauki, więc co się będe w ostatniej chwili męczyła 3:>
Po teścikach spacerros z Holssem coby odreagować. W weekend miałyśmy się spotkać z Setusem, Konieczną i Izą, i miałybyśmy mejbi nowe pikne zdjecia.. no ale niestety nie da rady .. Konieczna ;>
Trzymam jutro kciuki za tych co też piszą ! Powodzenia :)

sobota, 19 kwietnia 2014

Częste treningi - plus czy minus?

No właśnie... Częstość treningów u nas ma znaczenie.
Na plus?
Gdy robię treningi np. co 2-3 dni Holy lepiej ogarnia. Więcej używa mózgu , myśli o tym co robi i to wszystko lepiej wygląda. Wiadomo - rzadsze treningi = pies bardziej najarany. Ale w naszym przypadku równa się to także psem niemyślącym, robiącym wszystko na szybko, na odpierdziel, byle jak byle tylko dostać dysk. Co z tego, że pies skacze nad głową, ma powera i jest na prawde na prawde najarany jak nie myśli o tym co robi ?
Nie wiem jak to ująć, ale plusem częstszych treningów jest też to, że pies więcej pamięta. Przykład ?
Nienawidzony przeze mnie passing. Gdy robiłyśmy go rzadko- ah jak ja go nienawidze!- ona zapominała, ze np. tydzień temu ćwiczyłyśmy szybkie powroty po złapaniu dysku i powroty bez łuków.
Gdy robimy passing częściej - ona pamięta co robiłyśmy 2-3 dni temu i już zdarza jej się robić na prawdę bardzo ładne passingi!
Jeśli chodzi o mnie też widze sporą różnice. Gdy ćwicze czesciej moje dyski lecą lepiej, dalej, potrafię je -powiedzmy- ogarnać. Tak samo z różnymi figurami. Pamiętam, w którym momencie należy wyrzucić dysk, jak daleko, jak go przechylić itd
Gdy rzucam ras na ruski rok te dyski na nowo lecą okropnie, rękę mam niewyćwiczoną, wiec za cholere nie potrafię wyrzucić ładnego dysku i to mnie bardzo denerwuje dając tym samym kopa w tyłek i powód do ruszenia dupy i ćwiczenia, ćwiczenia i jeszcze raz ćwiczenia.
Na minus?
Baardzo łatwo idzie przemęczyć psa, a baardzo trudno to odkręcać. Już raz przemęczyłam ozzika i strasznie się potem męczyłyśmy obie. Ja się frustrowałam, Holy jeszcze bardziej.
Więc należy znalesc granicę i jej nie przekroczyć. Każdy sam pewnie wie na ile stać jego psa i jak nie przesadzić z treningami. Wiadomo - wszystko należy robić z głową i wtedy każdy jest zadowolony :)

Myślę, ze nie muszę wspominać, że też baaaaardzo ważne jest nasze nastawienie do treningów.
Każdy pewnie zauważył, że wychodząc z domu i myśląc : O Boże! Jaki wiatr, nic nie wyjdzie ! Matko, ona sie jakos dziwnie zachowuje, co jak mnie oleje i nie bedzie chciała nic robic? o matko, o boze, o jezu ...! ''
Wtedy kompletnie NIC nie wychodzi i takie treningi nic nie wnoszą, a co gorsze - więcej psują niż to wszystko warte. No bo powiedzmy chce zrobić overka - oczywiscie nie wyjdzie, jestem jeszcze bardziej zła, pies wyczuwa i już się robi niefajnie..
Gdy wychodzę na trening i myślę : Ooo..! Jaka ładna pogoda! Holci Holci taka radosna, może nam wyjdzie jakiś ładny passing? ( 3:> ) ''
Wtedy nam wyjdzie, dzięki temu ja się cieszę, pies się cieszy, ptaszki śpiewają i cały świat jest cool. I to właśnie wtedy wracam do domu z bananem na pysku. I pies również bo przecież pańcia taka szczęśliwa!

Tak wiec treningi muszę robić co 2-3 dni jeśli chce mieć psa myślącego, genialnego i wracać do domu z bananem na pysku :)
Oczywiscie nie mówie, ze to ma wygladać tak ze co każdy 3 dzień ide i wale voulty. Jeśli widze, ze dziś nie mam humoru ja czy pies - odpuszczam, a na następny dzień idziemy już z lepszym humorem :) Tak samo gdy widzę, ze Holssowi się nie chce i ona sama nie ma humoru, ochoty.
Tak wiem, że nic nowego nie odkryłam i pewnie większosć z was wie o tym, o czym pisałam, ale może niektórym coś z tego, co tu napisałam, się przyda ? Kto wie.. :)
Pozdrawiamy :)

poniedziałek, 7 kwietnia 2014

Spacereeek :D

W piątek byłyśmy na bardzo spontanicznym spacerze z Borderkiem ;]
Holss mimo, ze z cieczką była super. Nie rozpraszała się, słuchała i była genialna jak olłejss ;]
W związku z cieczką Setus odprawiał swoje tańce godowe polegające na
- chodzeniezatyłkiemholywszedzietamgdzieona
- przeszkadzanie jej jak sie tylko da podczas pracy
- lizanie po siersci, uszkach itd..
- piękne waruj-siad-wstan-sias-wstan-siad-waruj
i tak można jeszcze wymieniać :D Jednak Holss, była twarda -i to bardzo!- zachowywała sie jakby nic nie wisiało jej nad uchem i była w pełni skupiona na frisbiaczach. Także brawa dla niej za wytrwałość, ja bym sie wkurzyła :D Pod tym względem trafiła mi się super suczi, której nie interesuje absolutnie NIC gdy obok są frisbee.
No i powiedzmy , ze i ładna suczi :>
I uwaga uwaga! Postanowiłyśmy wypróbować nowego overka ! Z początku nie wyglądało to najlepiej, pare wskazówek Koniecznej i wyszło jak wyszło:
Nie sposób nie wspomnieć o Setusie, który naprawdę spisał się genialnie biorąc pod uwagę, ze obok darła pape (oj tak! ona potrafi DRZEĆ pape!) suka w cieczce! Na początku różnie to bywało ;] ale z czasem sie chłopak ogarnął i była na prawdę super :)